Lubiła
zapach wypełniający ten pokój. Był taki przyjemny, czuła się taka bezpieczna i
kochana, otoczona przez stosy starych książek i jego rzeczy. Leżała na jego
łóżku, ubrana w jeden z jego ciepłych, załatanych swetrów, który bez jego wiedzy
wyjęła z szafy. Objęła się rękoma i westchnęła. Co miesiąc starała się
przywitać Remusa, w chwili, gdy tylko wchodził do domu. Teraz jednak Sara była
dla niej ważniejsza. Tonks stała jeszcze długo patrząc w miejsce gdzie Lucky
zniknęła jej z oczu, dopiero późnym popołudniem wróciła z uśmiechem do Kwatery
Głównej. Chciała zrobić niespodziankę Remusowi i pobiegła do jego pokoju, żeby
krzyknąć wesołe: „No nareszcie wróciłeś”, ale nie zastała go tam. Za to
położyła się na jego wygodnym łóżku i zaczęła bawić się swoim łańcuszkiem,
który od niego dostała.
- Ty chyba nigdy nie nauczysz się
pukać. – Usłyszała rozbawiony głos Lupina. Otworzyła oczy i zerwała się z
łóżka.
- No nareszcie wróciłeś! – wyrwało jej
się, a on tylko uśmiechnął się. Podchodząc do niego, potknęła się o jakąś
książkę i wpadła w jego ramiona, które uchroniły ją przed upadkiem.
- Przepraszam, rozmawiałem z Syriuszem
o tym, co tu się działo. – Postawił ją na nogi, a ona zarumieniła się uroczo.
- A ode mnie nie chciałbyś posłuchać? –
spytała i z uśmiechem wskoczyła z powrotem na łóżko. Remus z politowaniem
spojrzał na nią i przycupnął obok niej.
- Jak było na weselu? – zapytał i
przeciągnął się. Potrzebował porządnej drzemki, ale nie wygoniłby Tonks.
Nimfadora westchnęła i zmarszczyła czoło.
- No właśnie nieciekawie było. – Położyła
głowę na jego kolanach i wydłużyła swoje różowe włosy, żeby móc się nimi bawić.
– Pokłóciłam się z Sarą. Kiedy przyjechała była świecie przekonana, że jesteśmy
razem i do tego próbowała mi wmówić, że to ja sama napisałam jej to w liście.
- Ale wyjaśniłaś jej, że… - zaczął
Remus, trochę zdziwiony tą informacją i czując się niezręcznie z faktem, że
jego Tonks leży na jego kolanach jak gdyby nigdy nic, nieświadoma jego uczuć.
- Że jesteś najlepszym przyjacielem,
jakiego mogłabym sobie wymarzyć. – Uśmiechnęła się, ale chwilę później
zmarkotniała. – Powiedziałam jej parę przykrych słów, ale no cóż zdenerwowała
mnie. A potem tak się upiłam, że Bill musiał mnie do domu odprowadzać.
- Ale, po co się tak wściekać skoro tak
naprawdę było to nieporozumienie? – spytał się i przyłapał się na tym, że i on
bawi się kosmykiem włosów Tonks.
- No właśnie nie wiem… Po prostu się
wściekłam. A następnego dnia ta ucieczka z Azkabanu. Mama zaczęła się pakować i
chciała uciekać. Gdyby nie tata… - westchnęła. – Do tego Scrimgeour odsunął
mnie od pracy i próbował się do mnie dobierać. Ja nawet nie wiem, co gorsze.
- Czekaj, co on próbował tobie zrobić?
– zawołał Remus i z przerażeniem spojrzał na Tonks.
- Dał mi jasno do zrozumienia, że
gdybym wykorzystała swoje zalety w inny sposób, mogłabym wiele zyskać. – Wzruszyła
ramionami Nimfadora. Remus poczuł jak krew uderza mu do głowy, zacisnął pieść i
był gotów pobiec do ministerstwa i dać Scrimgeourowi jasno do zrozumienia, że
nie ma się zbliżać do Tonks. Dora uśmiechnęła się i pogładziła Remusa po
policzku, jednak szybko cofnęła dłoń. – Nie przejmuj się. Potrafię o siebie
zadbać.
- Wiem, Tonks, ale nie powinien sobie
na coś takiego pozwalać. – oznajmił na tyle spokojnie, na ile mógł Lupin.
- To urocze, że się tak o mnie
martwisz. – Uśmiechnęła się Dora, a Remus zauważył delikatny rumieniec na jej
twarzy.
***
Wchodził
po skrzypiących schodach, delikatnie chwiejąc się na własnych nogach. W obu
rękach trzymał po butelce Ognistej Whisky, jedna był już do połowy opróżniona.
Syriusz oparł się o framugę drzwi sypialni Remusa i otworzył je.
- Wypijmy za nasze wspomnienia, Luniu!
– wybełkotał, wpadając do pokoju.
- Zamknij się! – syknął Lupin i spiorunował
Syriusza morderczym wzrokiem. Black zachwiał się i rozejrzał po pokoju. Chwile
mu zajęło zanim zorientował się, że ktoś leży na kolanach jego przyjaciele,
kolejną chwile zmarnował na zauważenie, że ta osoba śpi, a kiedy zrozumiał, że
tą osobą jest Tonks, zaklął siarczyście.
- A co ty tu, z moją kuzynką, hm? –
spytał niewyraźnie i spojrzał się głupio na Remusa.
- Nic, rozmawialiśmy tylko, a ona
zasnęła. – stwierdził Remus i wywrócił oczyma.
- No to niech śpi. – stwierdził i
pociągnął łyka z butelki. – A my idziemy się napić.
- Już, już, tylko bądź wreszcie cicho.
– nakazał Lupin i delikatnie podniósł Tonks, żeby móc wstać, a następnie z
czułością przykrył ją kocem i przygładził różnokolorowe włosy, którymi bawiła
się przed zaśnięciem. Wypchnął Blacka z pokoju i zamknął drzwi, żeby tylko jej
nie obudzić. – Idziemy na dół i nie drzyj się tak.
Sprowadził
Blacka do salonu, gdzie Syriusz od razu rzucił się na kanapę. Remus spojrzał na
niego z dezaprobatą i wyjął z komody dwie szklanki. Wyrwał Ognistą z objęć
Syriusza i nalał im Whisky.
- Coś ostatnio wyszedłeś z wprawy. –
roześmiał się Remus, patrząc na przyjaciela.
- A ja zauważyłem, że coraz lepiej ci
idzie z Tonks. – wyszczerzył się do niego Łapa, a Lupin spojrzał na niego nie
pewnie. Dawno nie widział go tak pijanego. Syriusz od niepamiętnych czasów chełpił
się mocną głową do alkoholu, teraz jednak był wstanie takim, że jego jutrzejsza
amnezja pewna była. Remus westchnął, musiał się komuś wygadać, a komu innemu
jak nie Syriuszowi, który nic nie będzie pamiętał?
- Od kiedy wiesz?
- Ale, że co? – spytał tempo Syriusz.
- Od kiedy wiedz, że ja czuję coś do
Tonks? – powtórzył Remus, nie patrząc na niego.
- Ja? Ja wiedziałem wcześniej niż ty,
mój przyjacielu. Bo ja wiem, pół roku się już męczysz albo nawet i dłużej. –
rechotał jak głupi Black. – Ty nigdy nie miałeś talentu do kobiet, Lunio.
- I tu masz rację. – Opróżnił do końca
zawartość swojej szklanki.
- Ale ty mi powiedz, jak to jest? –
wybełkotał Łapa. – Był Bill, potem ten cały fatalny gitarzysta, a ty cały czas
ukrywałeś się.
- Kiedy Tonks była z Billem nie byłem
świadomy tego, co do niej czuję, a przy Duke’u… Myślałem, że ona będzie z nim
szczęśliwa.
- Ale nie była i się rozstali, a ty
nadal nic. Tonks jest wolna i macie się ku sobie! – zawołał Black wylewając
Ognistą na dywan.
- Dopiero, co opowiadała mi jak
wyjaśniała Sarze, że między nami nic nie ma. – Uśmiechnął się smutno Lupin. –
My nigdy nie będziemy razem.
- Błagam cię! Dopiero, co przyłapałem
was w twoim łóżku. Niedługo będziecie nierozłączni. – zawołał rozemocjonowany
Black. – Pamiętasz jak było z Jamesem i Lily. On miał już się poddać, pogodził
się z myślą, że już nigdy nie będą razem, a tu BAM! Wielka miłość! Z wami też
tak będzie.
- Całowałem się. – wypalił nagle Remus,
nieświadomy tego, co mówi.
- A nie mówiłem? Już słyszę marsz
weselny! – Klasnął w dłonie i nie udolnie zaczął nucić wszystkim znaną melodie.
- Ale nie z Tonks. Właściwie to nie
całowałem się, a byłem całowany. –wyjaśnił od razu, klnąc swoją własną głupotę.
– Meg, Andrew mi mówił, że ona coś do mnie czuje, nie wierzyłem w to do końca,
ale…
- Remus, ty coś do niej czujesz? – Spoważniał
nagle Syriusz.
- Kocham Tonks, a nie Meg, ale nie jest
mi zupełnie obojętna. Ufam jej i nie chciałbym jej zranić.
- Pamiętaj, że na mnie możesz liczyć. –
Klepnął go w ramię, a Remus ukrył twarz w dłoniach. Oczywiście, że mógł na
niego liczyć, tylko on mu został.
Ja też już słyszę marsz weselny. A do tego widzę błysk obrączek i zapewne niezbyt zachwyconych Teda i Andromedę. Ach, to będzie piękny ślub... Tylko KIEDY?
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to straszne tak wykorzystywać pijanego przyjaciela, żeby zwierzać się z niewygodnych dla siebie rzeczy. Nie spodziewałam się tego po Remusie. Ale biorąc pod uwagę sprawę z Meg wcale nie dziwię się, że chce się wygadać.
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy
Super! Cieszę się że znów zaczynasz pisać! :) Już nie mogę się doczekać kiedy Tonks powie TAK. Może wpleciesz gdzieś do tego znowu wątek siostr black? Może jakieś spotkanie Bellatrix, Narcyzy i Andromeny? :)
OdpowiedzUsuńOMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG!
OdpowiedzUsuńByłem trzy rozdziały do tyłu, a Ty już tak pozmieniałaś!
Meg całująca Remusa? Kłótnia Sary i Tonks? Remus i...?
NO WŁAŚNIE!!! JESTEM ZACHWYCONY! A TEN ROZDZIAŁ!
Tonks w pokoju Remusa. Tonks w swetrze Remusa.
Tonks rumieni się w ramionach Remusa. Remus zazdrosny o Tonks.
Rozmowa Syriusza z Remusem. W końcu Lupin powiedział to na głos!
Jesteś cudowna!