20.04.2014

48) Prorok Codzienny

O czym więcej mogłaby marzyc jak o chwilach, które spędziła na ostatnim koncercie? O niczym. Od zawsze marzyła o tym by spojrzeć Kirleyowi Dukeowi w oczy, a on zagrał dla niej piosenkę. Wybrał ją spośród tysiąca innych. Myśląc o tym nie mogła przestać się uśmiechać. Gdy tylko spotykała kogoś znajomego, czuła że musi mu opowiedzieć o koncercie. Jej matka wywracała już oczami na dźwięk imienia gitarzysty, Laura, która wyszła już ze szpitala za każdym razem gdy Dora ją odwiedzała patrzyła z zazdrością, chcąc być na miejscu Nimfadory. Syriusz uciszał ją ciągle gdy zaczynała temat, a Remus najwidoczniej znudzony, nie odzywał się nawet słowem. Tonks to nie przeszkadzało. Wieczorami kładła się na łóżku i spoglądała na różę, którą jej podarował. Nie zwiędła, ciągle była piękna, krwistoczerwona. Zaczarowała ją by przez lata przypominała jej to wydarzenie.
Tymczasem niektóre wydarzenia nie sprzyjały jej radości. Emily ciągle była poza zasięgiem. Scrimgeour kazał im nawet zaprzestać poszukiwań i okrzyknąć ją zmarłą, ale żadne z nich nie zgodziło się na taki obrót spraw. „Przestaniemy szukać dopiero wtedy gdy ją znajdziemy!” – zbuntował się Rick na wieść o decyzji szefa. Rufus nie przyjął tego zbyt dobrze, jednak pozwolił im kontynuować sprawę.
Zakon spotykał się regularnie. Niepokojące wieści z Hogwartu coraz bardziej ich martwiły. Ubridge coraz bardziej się panoszyła po zamku, a Knot pozwalał jej na wszystko.
- Wiecie co w końcu z Hagridem? – spytała Estera na kolejnym z zebrań.
- Niedawno kontaktowała się z nami Madame Maxime, powiedziała, że rozdzielili się w drodze powrotnej, nie chciała powiedzieć dlaczego. Zarzekała się, że Hagrid jest cały i zdrowy, no przynajmniej taki był kiedy się rozstawali. – wyjaśnił Moody. – Niestety na pomoc ze strony olbrzymów nie mamy co liczyć. Przekupne półgłówki. Równie nieprzydatne co wielkie. Odradzałem to na samym początku.
- Warto było spróbować. To była szansa na znaczne zwiększenie naszych sił. – przypomniał mu Remus.
- Dobrze, teraz ty Kingsley. Powiedz jak załatwiłeś sprawę z Blackiem. – polecił mu Alastor.
- Było to ciężkie… Z pewnością Malfoy doniósł o tym, że widział Syriusza, ale zapomniał powiedzieć, że jest animagiem. Przeszukaliśmy cały Londyn, ale jak pewnie się domyślacie nie znaleźliśmy go. – powiedział i większość, głównie Syriusz zaczęła się śmiać.
- Wy zawsze tylko podejrzewacie gdzie ja jestem. – powiedział, szczerząc się do Kingsleya.
- Gdyby nie fakt, że jesteś w Zakonie i wiem, że jesteś niewinny dawno siedziałbyś w Azkabanie. – zagroził mu Auror, na co Łapa jeszcze głośniej się roześmiał.
- Pamiętaj mój drogi, że przez dwa lata mnie szukałeś i jakoś nie udało ci się mnie schwytać. – wytknął mu Black, a Kingsley zrobił nadąsaną minę.
- Mniejsza o to. Oficjalna wersja jest taka, że Black znowu nam się wymknął i podążył na południe. Jednakże zalecam wyjątkową ostrożność, on jest bardzo niebezpieczny. – zaśmiał się z własnego żartu, a reszta przyłączyła się do niego.
- Niestety Harry też się o tym dowiedział, rozmawiałem z nim ostatnio. Martwił się o mnie. – powiedział Łapa i uśmiechnął się pod nosem. – Ale nie o to teraz chodzi, uspokoiłem go.  Jego blizna, już wcześniej go bolała, ale to się nasiliło. Według Dumbledore’a oznacza to, że nasz Lord ma huśtawkę nastroju.
- To nie sprawiedliwe, że Harry musi tak cierpieć tylko dlatego, że… - zaczęła Amelia, ale Moody jej przerwał:
- Dlatego, że jest naszą przepustką do Voldemorta.
- Alastorze, jak możesz tak mówić? – oburzyła się Molly i zmierzyła go chłodnym spojrzeniem.
- To brzmi okrutnie, ale nie możemy temu zaprzeczyć. Voldemort się wścieka, Harry to czuje. Nie zapobiegniemy temu z dnia na dzień, więc warto pomyśleć jak to wykorzystać.
- Nie będziemy tego wykorzystywać. Będziemy temu zapobiegać. – przemówił stanowczo Remus. – Zdajesz sobie sprawę do czego to zmierza? Oklumentacja!
- Masz na myśli, że Voldemort zechce czytać mu w myślach? – przeraziła się Amelia.
- W momencie gdy zda sobie sprawę z tego, że jest do tego zdolny z pewnością nie zignoruje takiej szansy. – wyznał.
- Czyli on jeszcze o tym nie wie… Nie możemy dopuścić do tego, żeby się dowiedział. – postanowiła Tonks.
- Coś jeszcze dzieje się w Hogwarcie? – zapytała Estera.
- Umbridge. – wysyczał przez zaciśnięte zęby Remus. – Panoszy się tam.
- Zero magii, zero praktyki, tylko teoria. – dopowiedział Syriusz.
- Nie zapominajcie, że jest tylko nauczycielem. – przypomniał im Artur.
- Tylko? Arturze, ona jest nauczycielem, który ma ministra po swojej stronie. Jest zdolna do wszystkiego. – zauważyła Dora i każdy o tym wiedział. Prędzej czy później Dolores Umbridge wykorzysta swoje wpływy, ale wszyscy woleli żeby zdarzyło się to zdecydowanie później.
***
Biegła przed siebie ile sił w nogach. Przeczuwali to. Jeszcze wczoraj o tym rozmawiali. Umbridge posunęła się za daleko. Trzymała w ręce zwiniętego Proroka kiedy wpadła do kuchni Kwatery Głównej. Tak jak przewidywała, siedzieli przy stole i rozmawiali. Kiedy wparowała do pokoju, zdziwieni spojrzeli na nią.
- Stało się! – zawołała i z trzaskiem rzuciła gazetę na stół. Remus od razu ją przechwycił i na głos przeczytał tytuł artykułu na pierwszej stronie:
- Ministerstwo chce zreformować system edukacji. Dolores Umbridge pierwszym w historii „Wielkim Inkwizytorem”. – spojrzał zszokowany na Tonks.
- Wielkim na pewno, ale co ma znaczyć ten inkwizytor? – zapytał Syriusz, kołysząc się na krześle.
- Zupełnie nieoczekiwanie Ministerstwo Magii wydało wczoraj wieczorem dekret, zapewniający mu bezprecedensowy zakres nad Szkołą Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. –przeczytał dalej Remus, a Syriusz zaklął.
- Co to ma znaczyć? Przecież ministerstwo nic nie ma do Hogwartu! Jak te głąby mogą się wtrącać w sprawy Dumbledore’a?
- To dopiero początek. – wtrąciła Dora i gestem kazała czytać Remusowi dalej.
- „Od pewnego czasu Minister był coraz bardziej zaniepokojony tym, co dzieje się w Hogwarcie”, powiedział młodszy asystent Ministra, Percy Weasley. Molly się załamie jak to przeczyta.- powiedział Lupin.
- Ustawił się szczeniak jeden. – prychnął Łapa.
- Chciał też w ten sposób odpowiedzieć na liczne głosy zaniepokojonych rodziców, którzy sądzą, że szkoła dryfuje w kierunku, którego nie pochwalają. Dalej jest o tym, że ustanowił dekret, żeby móc wybrać nauczyciela i… nie wierzę!- powiedział zdziwiony.
- Co jest, Remi? – zapytał Black, a Tonks przysłuchiwała się im znając już cały artykuł na pamięć.
- Dumbledore nie mógł znaleźć nikogo, więc Minister mianował Umbridge, która, jak można było się spodziewać, odniosła natychmiastowy sukces, dokonując rewolucyjnych zmian w metodzie nauczania obrony przed czarną magią i dostarczając Ministrowi rzeczowej informacji o tym, co naprawdę dzieje się w Hogwarcie.
- Cholera jasna! Co ona niby odniosła?! – wrzasnął Syriusz. – Niedługo napiszą o tym jak to ja odniosłem sukces, dokonując rewolucyjnych zmian w wyglądzie te ropuszej twarzy.
- Spokojnie, dopiero teraz zaczyna się to najciekawsze. – powiedziała Nimfadora, a Remus natychmiast zaczął czytać.
-To ekscytująca nowa faza planu Ministerstwa, polegająca na powstrzymaniu zjawiska, określanego jako niepokojące obniżenie standardów Hogwartu. Inkwizytor będzie miał prawo wizytować wszystkich nauczycieli, żeby upewnić się, czy proces nauczania przebiega zgodnie z ustalonymi standardami. Ten najnowsze posunięcia spotkały się z entuzjazmem rodziców uczniów Hogwartu. No oczywiście! Jakby mogło zabraknąć tu Malfoya! Czuję się spokojniejszy, wiedząc, że Dumbledore zostanie poddany sprawiedliwej i obiektywniej ocenie. Niepokoiły nas decyzje Dumbledorea w ostatnich kilku latach i dlatego jesteśmy wdzięczni, wiedząc, że Ministerstwo panuje nad sytuacją. – przeczytał, a Syriusz prychnął z pogardą. Remus dodał po chwili z kwaśną miną. – Jest też coś o mnie… Do wspomnianych ekscentrycznych decyzji należą bezwątpienia bardzo kontrowersyjne decyzje personalne, a więc zatrudnienie w charakterze nauczycieli wilkołaka Remusa Lupina, półolbrzyma Rebeusa Hagrida i pomylonego eks- aurora, „Szalonookiego” Moody’ego.
- Nie martw się Remusie. Wiesz, że Prorok kłamie. – powiedziała od razu Tonks.
- Jest coś jeszcze? – zapytał Syriusz.
- Uważają, że Dumbledore nie nadaje się na dyrektora. – powiedział Remus,  spoglądając na gazetę.
- W ministerstwie tylko o tym mówią. Widziałam jak niektórzy wysoko postawieni pakują swoje rzeczy. Jest o tym wspomniane. – powiedziała i wzięła gazetę od Remusa. – O tutaj. Gryzelda Marchbanks i Tyberiusz Ogden zrezygnowali z członkostwa w Wizengamocie na znak protestu przeciw wprowadzeniu urzędu Inkwizytora Hogwartu. „Hogwart jest szkołą, a nie jednym z wydziałów biura Korneliusza Knota. To kolejna odrażająca próba zdyskredytowania Albusa Dumbledorea.”  Mówi pani Marchbanks. Od razu podali stronę, na której ją skompromitowali.
- Wiedzieliśmy, że to się stanie. – powiedział Remus.
- Wiedzieliśmy, ale nie sądziliśmy, że tak szybko. – zauważył Black.
- Teraz zacznie wizytować wszystkich i wyrzucać każdego, kto jej się nie spodoba. – stwierdziła Nimfadora.
- Hagrid nie ma po co tam wracać… - zauważył smutno Remus. – Jest półolbrzymem, Umbridge nie pozwoli mu nawet się spakować.

- Wszystko zaczyna się komplikować. – zauważyła Dora, a oni przyznali jej rację. 

4 komentarze:

  1. Pamiętaj, że odpoczynek jest ważnym elementem nauki. Żeby nie powiedzieć najważniejszym. Jeszcze raz życzę Ci powodzenia na egzaminach.
    Rozdział sam w sobie super. Tylko trochę nie bardzo umiem sobie wyobrazić, jak można tak bardzo odlecieć z powodu jakiegoś gwiazdora.
    Nie mogę się doczekać ciągu dalszego
    Pozdrawiam
    PS. Nie wyjaśniłaś sprawy tego zaklęcia, którym oberwała Laura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, mam nadzieję, że dam radę, a jak nie to trudno! :)
      Ja też bym nie potrafiła, aż tak zauroczyć się jakimś muzykiem, ale wszystko w życiu jest możliwe.
      Wyjaśniłam sprawę zaklęcia, ale nie w tym rozdziale. W sumie nie wiem kiedy go opublikuję, ale dowiesz się o co chodziło :)

      Usuń
  2. Daj spokój ja całe święta wmawiałem sobie, że coś sobie powtórzę, czegoś się nauczę... Lipa! Ale przynajmniej przeczytałem Grę o Tron! :) Trudno, najwyżej nie trafię do dobrego LO!
    Ale wracając do rozdziału... Uwielbiam wymianę zdań Kingsleya i Syriusza! No po prostu miazga! Ale najbardziej podoba mi się wplecenie artykułu w ich rozmowę.
    Mam malutką propozycję! Co prawda zaspojlerowałaś mi okropnie, żebym mógł zrobić zwiastun, ale ciągle mam smaka na nowe rozdziały. Może tak dla odstresowania wstawiłabyś coś jeszcze przed testami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie czeka Starcie Królów i rozprasza cały czas przez co nie mogę się skupić na historii... :c Cieszę się, że ci się podoba, bo o to właśnie chodzi :)
      Co do tej twojej propozycji, tak sobie myślałam od rana czy nie dodać rozdziału. Doszłam do wniosku, że od dzisiaj do piątku będę dodawała codziennie rozdział, tak o z okazji testów!

      Usuń