Pytania do Tonks

Pytanie: Czy po tym wszystkim nadal słuchasz Fatalnych Jędz i byłabyś w stanie iść na ich koncert? 

Tonks: Fatalne Jędze od zawsze były moim ulubionym zespołem, kochałam ich muzykę, kochałam ich styl bycia, kochałam ich gitarzystę... Kiedy poznałam chłopaków, to było spełnienie moich nastoletnich marzeń. Jednak nie poznałam tych cudownych muzyków, poznałam ludzi, którzy zmienili moje życie. Nie uważam, żeby ten okres w moim życiu był dobry, popełniłam wtedy wiele błędów, wiedziona swoją nastoletnią miłością i niepoważną fascynacją. Nie spotkałabym się z chłopaki, przynajmniej nie teraz, byłoby to zbyt niezręczne, ale nadal mam sentyment do ich muzyki. To naprawdę świetne kawałki i ciągle lubię je śpiewać. A jeżeli chodzi o koncert... Fatalne Jędze powoli się rozpadają i nie wiem czy jeszcze jakiś koncert będzie miał miejsce.

Pytanie: Jak wspominasz dzieciństwo i kontakty z dwiema ciotkami?

Tonks: Moje dzieciństwo było normalne. Chyba mogę tak powiedzieć... Rodzice starali się, żebym w tych najmłodszych latach nie odczuwała okrucieństwa wojny i wychodziło im to wspaniale. Syriusz bardzo im w tym pomagał. Właściwie nie pamiętam, żeby moje dziecięce lata były naruszone czymś przykrym. Uważam, że było fenomenalne!
A jeżeli chodzi o moje ciotki to... Długo nie zdawałam sobie sprawy, że moja mama ma siostry. Myślałam, że Syriusz jest jej jedyną rodziną. Kiedy miałam dziewięć, może dziesięć lat... W każdym razie było to jeszcze przed Hogwartem, byłam z mamą na Pokątnej, robiłyśmy jakieś zakupy i wtedy wpadłyśmy na Narcyzę. Był to zupełny przypadek, a właściwie to wina mojej niezdarności, bo przewróciłam na nią kociołek w sklepie. Mama pośpieszyła, żeby przeprosić za moje zachowanie, to był dla niej już nawyk, ale kiedy zorientowała się z kim rozmawia, zamilkła... Obie wymieniły się chłodnym witaj i każda poszła w swoją stronę. Dopiero w domu dowiedziałam się, że ta kobieta była moją ciotką i że gdzieś jeszcze jest druga, ale prawdopodobnie nigdy jej nie poznam... Tyle jeżeli chodzi o moje kontakty z ciotkami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz