Bellatrix: Czarny Pan wywiódł swoich najwierniejszych popleczników z niewoli w momencie, gdy uznał to za słuszne. I nie sposób, by ktokolwiek z nas myślał o kimś innym niż nasz wybawca i przywódca. Każdy śmierciożerca, każdy prawdziwy śmierciożerca, powinien być w pełni oddany swemu Panu i każda jego myśl powinna być skierowana ku Niemu.
Pytanie: Kiedy byłaś w departamencie i walczyłaś ze swoją siostrzenicą, naprawdę chciałaś ja zabić? Te wszystkie wyzwiska skierowane do niej i do własnej siostry są prawdą? Naprawdę chciałaś zabić swoją rodzinę, Andromedę, Teda i Nimfadorę?
Bellatrix: Takie było moje zadanie, które przydzielił mi Czarny Pan - odebrać przepowiednię za wszelką cenę, nawet jeżeli musiałabym zabić kogoś spokrewnionego ze mną. Ale czy chciałam? Gdy decydujesz o tym, czy ktoś będzie żył, czy nie, czujesz siłę, a to sprawia, że jesteś potężniejszy. Ja uwielbiam czuć się potężną.
Nazwanie tych ludzi moją rodziną, jest obelgą. Nigdy nie pozwoliłabym, by ten plugawy mugolak się do mnie zbliżył, a Andromeda, ta ohydna zdrajczyni własnej rodziny, przestała być moją siostrą w momencie, gdy wybrała życie ze szlamą. Każde słowo, które wypowiedziałam na ich temat, jest prawdą. A ich dziecko, Nimfadora... w jej żyłach płynie krew Blacków i nie jej winą jest, że urodziła się w takiej rodzinie. Gdyby dokonała rozsądnych wyborów i postępowała słusznie, jestem przekonana, że Czarny Pan z radością przyjąłby ją do swych szeregów. Jednak głupota najwidoczniej jest dziedziczna i ta dziewczyna wybrała przegraną stronę, po której czeka ją tylko śmierć. Kto wie, może i z mojej różdżki...
Pytanie: Skoro jesteś czystej krwi, to żeby przedłużyć ród powinnaś mieć potomka, czemu go nie masz?
Bellatrix: Jako kobieta nie przedłużyłabym swojego rodu, a jedynie ród mojego męża, z którym byłam wyłącznie z obowiązku. Z resztą ja urodziłam się do wyższych celów, a nie do niańczenia niewdzięcznych bachorów.
Pytanie: Czemu jesteś tak oddana swojemu Panu, skoro jest on półkrwi, przecież Ty takimi czarodziejami gardzisz?
Bellatrix: Czarny Pan jest najpotężniejszym czarnoksiężnikiem, jakiego widział ten świat, wywodzi się od najznamienitszego założyciela Hogwartu, pochodzi z rodu z tradycjami, przekonania, które głosi, są słuszne i każdy szanujący się czarodziej powinien go popierać. Swoim postępowaniem zmazał błędy matki. Podniósł się z dna, by zaprowadzić w świecie czarów nowy porządek. Czarny Pan zasługuje na szacunek, podziw i oddanie.
Pytanie: Jak wyglądało twoje dzieciństwo?
Bellatrix: Wychowano mnie zgodnie z ideologią rodu Blacków, tak by szanować więzy krwi i dbać o jej czystość. Blackowie mieli żyć ze sobą w zgodzie i tak właśnie żyliśmy. Nie można powiedzieć, że najwcześniejsze lata mojego życia były pozbawione dziecięcej beztroski. Moja matka chciała wychować nas w miłości, którą Blackowie nazywali posłuszeństwem i respektem. Nie udało jej się to jednak, bo była za słaba. Za to ciotka Walburgia byłą silną kobietą i to ona mnie wychowywała, a nie mój ojciec.
Pytanie: Jakie uczucia żywisz względem Narcyzy?
Bellatrix: Narcyza jest moją siostrą i łączy mnie z nią siostrzana miłość.
Pytanie: Mówisz, że urodziłaś się do wyższych celów niż niańczenie bachorów, ale nie powiedziałaś, że nie chcesz ich mieć. Czy chciałaś mieć kiedykolwiek dzieci? Nie zdecydowałaś się z powodu swojego zawodu, męża, czy może dlatego, że zamknęli Cię w Azkabanie? Jeśli jednak miałabyś dziecko, jak sądzisz umiałabyś go kochać, okazać mu miłość czy raczej pozbyłabyś się go jak szmacianą lalkę?
Bellatrix: Dziecko służy do tego aby przedłużyć ród, to byłby jedyny powód dla którego mogłabym chcieć mieć dzieci. Gdy byłam młoda, chciałam zostać matką, by wychować swoje dzieci na czysto krwistych czarodziejów. Myślałam, że to jest moje główne zadanie, ale z czasem zrozumiałam, że jestem stworzona do czegoś innego, do służby Czarnemu Panu. Dziecko by tylko przeszkadzało. Jeśli jednak miałabym potomka, to wychowałabym go tak jak i mnie wychowano.
Pytanie: Jam zapamiętałaś swoje lata w Hogwarcie? Jak zaczęłaś służyć Voldemortowi i z jakiego powodu?
Bellatrix: Mój pobyt w Hogwarcie był wypełniony nauką. Wiele ode mnie wymagano, nie mogłam zhańbić swojej rodziny, dlatego też dawałam z siebie wszystko. Jednakże nie spędzałam całego wolnego czasu z nosem w książkach. Lata młodości spędziłam na poznawaniu swojego środowiska, poszukiwaniu samej siebie i tego co mnie zadowala. Właśnie wtedy po raz pierwszy tak naprawdę usłyszałam o Czarnym Panu. Jego postać mnie zafascynowała, zapragnęłam poznać najpotężniejszego czarnoksiężnika na świecie i postanowiłam mu służyć. Z radością wypełniam każde jego polecenie. Czarny Pan nagradza swoich wiernych popleczników.
Pytanie: Jam zapamiętałaś swoje lata w Hogwarcie? Jak zaczęłaś służyć Voldemortowi i z jakiego powodu?
Bellatrix: Mój pobyt w Hogwarcie był wypełniony nauką. Wiele ode mnie wymagano, nie mogłam zhańbić swojej rodziny, dlatego też dawałam z siebie wszystko. Jednakże nie spędzałam całego wolnego czasu z nosem w książkach. Lata młodości spędziłam na poznawaniu swojego środowiska, poszukiwaniu samej siebie i tego co mnie zadowala. Właśnie wtedy po raz pierwszy tak naprawdę usłyszałam o Czarnym Panu. Jego postać mnie zafascynowała, zapragnęłam poznać najpotężniejszego czarnoksiężnika na świecie i postanowiłam mu służyć. Z radością wypełniam każde jego polecenie. Czarny Pan nagradza swoich wiernych popleczników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz